Translate

poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Moje pierwsze w życiu kamienie czyli o pikowaniu patchworków

Z tymi kamieniami to pierwsze nie licząc tych nerkowych ;)
Od dawna czytałam na swoim forum o szyciu o różnych sposobach pikowania patchworków ale przyznam że wciąż brakowało mi odwagi. Aż w końcu spróbowałam i...klapa. Wiedziałam z tego co dziewczyny pisały  że transport w maszynie ma być wyłączony ale wcale nie było łatwo "malować" nitką po tkaninie. Nie doczytałam tylko że należy zmniejszyć docisk stopki i...tadam :))))) Pierwsze koty za płoty i to naprawdę nie jest trudne. Wystarczy trochę swobody i wyobraźni i już mogą powstawać dowolne wzory. Ja pikowałam transparentnymi nićmi do pikowania patchworku
I...spodobało mi się :D
Poszewka szyta na zamówienie i mam nadzieję że spodoba się zamawiającej.



13 komentarzy:

  1. Wyszła cudnie !!!
    Gorąco pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow a książka u mnie leży muszę Ci ją podrzucić:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudnie, a ta aplikacja poprostu boska:)
    pozdrawiam i zapraszam do siebie, także na candy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Pieknie.. masz specjalna stopkę??

    OdpowiedzUsuń
  5. Niestety to nie aplikacja tylko gotowy motyw ;)
    Robiłam to plastikową, zwykła, przeźroczystą stopką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oooo a wtedy mozesz przesuwać material w dowolnym kierunku?

    OdpowiedzUsuń
  7. Swobodnie można przesuwać materiał w dowolnym kierunku bo dolny transport jest wyłączony.

    OdpowiedzUsuń
  8. ok.. moze sprobuje w takim razie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Próbuj, próbuj ;) tylko dłonie bolą od kręcenia tkaniną

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, cudnie Ci to wyszło :)
    Ja jakoś nie mam odwagi spróbować pikowania w kamienie, ale może kiedyś... Jeśli wyjdzie mi choć w połowie tak ładnie jak tu, to nie ma na co czekać ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Śliczna podusia i super to pikowanie :)Bardzo ładnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ślicznie Ci wyszło :)
    Uwielbiam pikowanie i produkty patchworkowe :)))))
    Hm chyba w zwykłej maszynie Łucznik (typowa domówka) nie da się wyłączyć transportera...?
    Ja pikuję najczęściej specjalną stopką i robi się to fantastycznie.
    Nie próbowałam jeszcze "kamieni", ale wbrew zasadom na zwykłej maszynie używam tych nici transparentnych hehe - namordować się trzeba, ale jak mus to mus...

    OdpowiedzUsuń