Niedawno zaczęliśmy wprowadzać do oferty sklepu nici w nawojach 5000y. Od kiedy szycie stało się moim głównym zajęciem używam tylko takich nici bo najzwyczajniej w świecie starczają na dłużej. Wcześniej kursowałam między domem a pasmanterią płacąc 3zł za nici firmy na "A" w nawojach po 200m. Na początku nie byłam przekonana że maszyna poradzi sobie z taką dużą szpulą. Postawiona na górze w miejscu do tego przeznaczonym szpulka nie miała szans swobodnie się obracać. Wtedy dowiedziałam się że są specjalne "pomocniki" które montuje się do maszyny i dzięki temu że szpulka jest wyżej od maszyny swobodnie się z nią integruje ;) Ale nie poddałam się i wymyśliłam :))))))))) Wystarczy postawić szpulkę z tyłu maszyny poniżej trzpienia. Przysięgam - działa bez zarzuty a ja szyję tak już od kilku lat.
Translate
Etykiety
produkt dnia
(115)
promocja
(100)
nowości
(67)
sklep
(60)
uszyte z UTKANYCH tkanin
(59)
zapowiedzi
(39)
konkurs
(27)
szycie z dzianin
(22)
różne
(21)
candy
(16)
tutoriale
(14)
patchwork
(12)
tkaniny
(9)
kupony na spódnicę
(6)
nasze podróże małe i duże
(4)
polecamy dla szyjących
(4)
Utkani w kuchni
(3)
maszyny do szycia
(2)
na sprzedaż
(2)
ocieplina
(2)
przedsprzedaż
(2)
decoupage
(1)
flizelina
(1)
usługi
(1)
woolloomooloo
(1)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
proste rozwiązania są najlepsze :)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu zastanawiałam się jak wcisnąć taką wielką szpulę, a tu proszę to prostsze niż by się wydawać mogło :)
OdpowiedzUsuńRobię dokładnie tak samo i sprawdza się rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńA ja zaczepiam nitkę o ten wystawajek do nawijania nici na bębenek ;)
OdpowiedzUsuńA ja mam taki stojak specjalnie na duże szpulki:)
OdpowiedzUsuńcoś czuję, że te fotki to specjalnie dla mnie machnęłaś :-))
OdpowiedzUsuńw starej maszynie miałam dwa sterczące trzpienie na szpulki, w jednym z nich był otwór... wystarczyło postawić szpulkę z tyłu (w przypadku nici przezroczystych wstawiałam ją w pudełeczko po herbatce rozpuszczalnej dzieci i odsuwałam nieco w prawo od maszyny, bo w przeciwnym razie pikowany wielki patchwork przeważnie swobodnie stojącą szpulę przewracał) a potem przewlec nić przez otwór w trzpieniu i szyć... ów otwór stabilizował nitkę i nadawał jej odpowiedni "kąt natarcia" :)) przy nowej Janomce nie szyłam jeszcze z dużą szpulką, a myślałam o pomocniku ze względu na brak otworu... nie wpadłam na to, ze można po protu tak jak widać powyżej....
DZIĘKI za podpowiedź.... :-))
Hehe Kasiu zgadłaś :D
OdpowiedzUsuńDobry patent, nici wyjątkowo szybko się kończą, a na takiej szpulce to i czas i pieniądze się oszczędza :)
OdpowiedzUsuńU mnie to nie zdawało egzaminu, bo jak szyję to co i rusz przesuwam maszynę tył-przód i szpula zostawała z tyłu i nie chciała się odwijać. Za to mężczyzna (w myśl hasła "zostań bohaterem w swoim domu") zrobił mi stojaczek - teraz szpulka może stać gdziekolwiek :)
OdpowiedzUsuńO Żanome hehe;- Ja dorobiłam sobie stojaczek i najczęściej korzystam z tych mega -overlokowych szpul. Stojak to chińska drewniana pałeczka do jedzenia i okrągła sklejka z dziurką _ super glue ;-))
OdpowiedzUsuńZazwyczaj proste rozwiązania są najlepsze. Wypróbuję na mojej maszynie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńa ja mam jeszcze inny patent, stawiam obok owelock/coverlock i jak mam wolny trzepień to tam daję nić i prowadzę ją jak zwykle w maszynie poprzez naprężacz itd i szyje się super. Sposobem Marty też fajnie się szyje tylko mi zawsze się nic przewracała
OdpowiedzUsuńja taką szpulę wkładam do kubka ceramicznego jest ok
OdpowiedzUsuńwypróbowałam dzisiaj ten sposób i jest jak dla mnie super, dziekuję za podpowiedź;-)
OdpowiedzUsuńWspianiały sposób- ja początkowo przewijałam z dużej szpuli na mniejsze-0 przy użyciu męża i wiertarki;) a potem gdzieś wyczytałam ten patent- naprawdę fajny, :D:D polecam:)
OdpowiedzUsuń